niedziela, 31 marca 2013

Doczepiane kosmyki

Annyeong ;) 1 kwietnia, a za oknem mnóstwo śniegu, nieprzyjemny widok dla moich oczu. Chcę już wiosnę, słoneczko, śpiew ptaków, kwiaty budzące się do życia, a nie ten sam biały puch. Lubicie zimę? Choć pewnie już każdy ma jej dość, miała już swój czas, teraz zimo, ustąp miejsce wiośnie ;)
Okej, po takim małym wprowadzeniu, przechodzę do tematu.  Doczepiane kosmyki to tytuł posta, długo już oczekiwanego, więc dziś postanowiłam się za niego zabrać. Ehh..tylko tak naprawdę nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że wiele osób, jest stanowczymi przeciwnikami takich sztucznych doczepianych kosmyków, czy peruk, uważają, że wygląda to nienaturalnie i ustają w przekonaniu, że włosy wkrótce same urosną i nie trzeba im jakoś przy tym pomagać. Ja natomiast mam odwieczny problem i nie jest tu problemem krótkość moich włosów, co ich gęstość. Moje włoski są bardzo rzadkie, stosowałam już wiele specyfików, gwarantujących porost nowych włosów, ale szczerze mówiąc nic mi nie pomagało. Ostatnio zrobiłam posta o japońskim produkcie Kaminomoto  , który zapewnia szybszy porost włosów, możliwe nawet 3 cm w ciągu jednego miesiąca, ale jak na razie nie zdecydowałam się na zakup, bo chciałam spróbować czegoś innego niż specyfików. Dlatego rozmyślałam nad zamówieniem sobie doczepianych kosmyków, które przedłużą moje średniej długości włosy, ale rozwikłają mój ogromny problem i zagęszczą je. Istnieją dwie metody przedłużania włosów, clip on, to zabieg w salonie fryzjerskim, oraz clip in ten, na który ja się zdecydowałam czyli kupno pasm włosów, które potem samemu się dopina.





Takie włoski można zamówić sobie z allegro. Czekam tylko moje pieniądze i zamawiam ^^ Będę Was o tym informowała, a po wypróbowaniu pokarzę Wam efekty ;)
No to chyba na tyle. Sayonara ~:3
Co myślicie o takich doczepkach? Zdecydowalibyście się? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz